Od Cody'ego-CD Savanny,Yumi
niedziela, 22 czerwca 2014
Yumi weszła do budynku po coś cieplejszego. Stała temperatura ciała musi być denerwująca. Kiedy Yumi wróciła od razu poszliśmy do lasu. Trochę się zapomniałem, że nie jestem sam i wyrwałem do przodu. Biegłem jak na wampira przystało, szybko i prawie bezgłośnie. Po kilku minutach zdałem sobie sprawę z tego, że zostawiłem dziewczyny daleko w tyle...Savanna raczej by mnie dogoniła, ale Yumi? Jest szamanem nie biega tak szybko jak wampiry. Już chciałem się cofać kiedy usłyszałem szelest w pobliskich krzakach...zwierzyna...duża zwierzyna. Nie pomyliłem się. Zza krzaków wyszła całkiem okazała sarna. Poczułem zapach krwi i ciepło bijące od tej istoty. Doskoczyłem do niej i zaatakowałem tak szybko, że nie miała nawet szansy na ucieczkę. Wgryzłem się w nią. Pragnąłem krwi..brakowało mi jej. Soki plazmowe w ogóle nie przypominają krwi. Kiedy odczepiłem się od mojej ofiary ta padła na ziemię. No cóż....zazwyczaj zostawiam swoje zdobycze przy życiu, jednak teraz zbyt bardzo pragnąłem krwi. Kiedy skończyłem się pożywiać usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się. Krętą leśną ścieżką zmierzały Sav i Yumi. Kiedy podeszły bliżej wyszedłem na ścieżkę.
-Coś ty tak wystrzelił do przodu?-zapytała Yumi
-Trochę się zapomniałem-powiedziałem- A poza tym pragnienie krwi rosło niebywale szybko..musiałem się posilić.
<Dziewczyny?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz