Kuruke właśnie wychodził
- Dzięki- Powiedziałam prawie bez głośnie.
- Mogłabyś powtórzyć bo nie dosłyszałem?- Powiedział odwracając się w moją stronę.
- Dziękuję.- Powiedziałam dużo razy głośniej.
Kuruke uśmiechnął się do mnie i wyszedł z pokoju. Było już dość późno
więc postanowiłam iść spać. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy.
Zasnęłam dość szybko. Jakieś szmery obudziły mnie po trzeciej. Leżałam
na łóżku wsłuchując się w nie. Dźwięk był coraz głośniejszy aż coś
zaczęło drapać w moje drzwi. Podeszłam po cichu do nich. Drapanie
ustało, a dźwięk zaczął się oddalać. Otworzyłam ostrożnie drzwi i wyszłam
na korytarz. Rozejrzałam się wokół i nic nie zobaczyłam. Usłyszałam, że
dźwięk wraca zza rogu, gdybym weszła do pokoju to coś by mnie zobaczyło,
więc mało myśląc schowałam między szafkę, a stolik po drugiej stronie
korytarza. Dźwięk był coraz bliżej, nagle ucichł miałam nadzieje, że to
coś sobie poszło, ale nagle szafka poleciała na druga stronę korytarza,
a pięć metrów ode mnie stanął wielki czarny wilkołak. Nie był on
zwyczajny, był jakieś pięć razy większy od normalnego, miał czerwone
oczy i pazury które jeden miał wielkość mojego przedramienia. Zaczął się
zbliżać widać było, że nie jest przyjaźnie nastawiony. Chwyciłam za
stolik i rzuciłam w niego, nie patrząc czy nawet trafiłam odwróciłam się
i zaczęłam uciekać. Biegłam ile sił w nogach, ale ciągle czułam na szyi
jego oddech. Skręciłam w korytarz i ponownie skręciłam mając nadzieje,
że go zgubie, ale kiedy skręciłam zobaczyłam go jak stoi i czeka na
mnie. Nie miałam jak wyhamować podłoga była zbyt śliska, ale wpadłam na
pomysł jak go ominąć. Biegłam prosto na niego i dosłownie trzy metry
przed nim zrobiłam ślizg i przejechałam między jego nogami. Wilkołak się
tego nie spodziewał, ale i tak znowu zaczął mnie gonić. Skręciłam,
odwróciłam się, żeby zobaczyć czy jest za mną. Poczułam czyjąś dłoń na
nadgarstku. Zostałam zaciągnięta do jakiejś ciemnej kanciapie. Ta osoba,
która mnie tu wciągnęła położyła mi dłoń na ustach.
Chyba wolę być tu z osobą, której nawet nie widzę niż na korytarzu z
tym potworem, którego widziałam zbyt dokładnie.-Pomyślałam. Usłyszałam
jak wilkołak przebiegł i pobiegł dalej, a po chwili zawył. Staliśmy
jeszcze parę chwil w bez ruchu. Osoba zdjęła mi dłoń z ust,otworzyła
drzwi i wychyliła się. Zobaczyłam w świetle księżyca głowę Kuruke.
Oparłam się o ścianę i kucnęłam, byłam roztrzęsiona nadal miałam obraz
tego wilkołaka przed oczami. Chłopak wziął mnie za rękę i delikatnie
pociągnął. Wstałam i poszłam za nim. Skradaliśmy się po cichu. Po paru
chwilach byliśmy na korytarzu gdzie znajduje się mój pokój. Drzwi do
niego były otwarte i wydobywały się z niego dziwne odgłosy. Schowaliśmy
się za ścianą i patrzyliśmy jak wilkołak z niego wychodzi i kieruje się w
przeciwnym kierunku. Weszliśmy po cichu do mojego pokoju, albo do
czegoś co było moim pokojem. Wszystko zostało zniszczone. Kuruke zamknął
drzwi, a ja usiadałam na łóżku i zaczęłam płakać. Dusiłam w sobie
wszystkie emocje od paru miesięcy, aż nie wytrzymałam i musiałam dać im
upust. Zakryłam twarz rękoma. Przez swój płacz usłyszałam, że dźwięk
znów się zbliża. Spojrzałam na drzwi, które nie wytrzymają kolejnego
ataku potwora.
Kuruke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz