Od Sary-Nowy Etap

środa, 18 czerwca 2014
Przekraczając ogromną bramę akademii poczułam dziwne uczucie świadczące o nowym rozdziale w moim życiu. Weszłam na dziedziniec w poszukiwaniu sekretariatu. Wreszcie znalazłam całkiem duże pomieszczenie przedzielone na pół biurkiem. Za nim siedziała kobieta w średnim wieku. Najpierw kazała mi się wylegitymować, a następnie dała mi kluczyk do pokoju, który był na trzecim piętrze. Wzięłam walizki i udałam się na trzecie piętro w poszukiwaniu pokoju nr.26. Po chwili szukania znalazłam pokój. Był całkiem duży, o szarych ścianach i całkiem dobrze dopasowanych meblach. Zostawiłam bagaże na łóżku i wyszłam pozwiedzać. Wszystkie piętra były prawie identyczne nie licząc zadrapań na ścianach. Jedno z nich przypominało ślady pazurów wilkołaka i to całkiem sporego. Właśnie szłam na pierwsze piętro, kiedy minęłam parę wampirów. Gotowało się w we mnie, zwłaszcza, że jeden był podobny do wampira, który zabił moją matkę. Musiałam wyjść i odreagować.
- Nie mogę już pierwszego dnia zrobić rozróby.- Myślałam gorączkowo i starałam opanować emocje, ale wszystkie wspomnienia tej feralnej nocy wróciły. Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się w stronę pary sosen koło ogrodzenia akademii. Były dość daleko więc miałam nadzieję, że nikt mnie nie zauważy. Wskoczyłam na jedno z nich i wdrapywałam się na nie, aż po czubek. Wszystkie igły delikatnie mnie drapały. rozejrzałam się i zobaczyłam jakąś postać na sąsiednim drzewie. Kiedy odetchnęłam zaczęłam schodzić. Byłam już w połowie drzewa, kiedy usłyszałam trzask łamanej gałęzi. Grawitacja zaczęła działać na moje ciało i zaczęłam spadać...

Kuruke

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy