-Nie zamierzam tu zostać-krzyknąłem, gdy przyjechaliśmy pod szkołę.
-Ale zostaniesz-odpowiedział ojciec.
-Nie sądzę.-rzuciłem z pogardą.
-Zachowuj się-powiedział ojciec głosem stanowczym, ale przenikającym. Zawsze się zwracał w ten sposób. Zawsze do mnie i zawsze wtedy gdy go zdenerwowałem.-Za dużo sobie pozwalasz. Wysiadaj.
Wysiadłem z samochodu, za mną wyskoczył Amicus. Zamknąłem drzwi z trzaskiem. Zdziwiłem się, gdy ojciec również wysiadł z samochodu.
-Co robisz?-zapytałem
-Idę zapisać Cię do szkoły.
-Chyba żartujesz.-warknąłem.
-A wyglądam?-rzucił torbą z moimi rzeczami we mnie. Złapałem bez problemu, mimo jej wielkiej wagi.
Weszliśmy do szkoły, jakaś nauczycielka zaprowadziała nas do Dyrekcji. Dyrektorki rozmawiały z moim ojcem. Ja nawet ich nie słuchałem. Gdy ojciec wyszedł, Dyrektorka zaprowadziała mnie do mojego pokoju. Nie był w moim stylu. Za dużo światła do niego wpadało. Faktem jest, że słońce mnie nie pali, lecz znacznie osłabia.
Nauczycielka wskazała plan lekcji na biurku i wyszła.
Opuściłem mój pokój wraz z Amicusem i wyszliśmy z akademika. Był środek dnia, więc wszedłem do szkoły. Oglądałem sale, gdy ktoś we mnie wpadł.
Ktoś dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz