Jej oczy się zaszkliły. Nie dziwiłam się. Raczej ciężko było mówić o tym, że nie zna się własnej rodziny zbyt dobrze. Zrobiło mi się jakoś tak..dziwnie. Zawsze tak miałam kiedy byłam niedaleko kogoś kto płakał lub miał zły humor.
-Może pójdziemy gdzieś? Na lody czy coś.-zapytałam niepewnie-Rozluźniłybyśmy się.
<Rosallie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz