Od Kuruke - CD Dzień Pierwszy

niedziela, 15 czerwca 2014
Hannah MacKerr - powtórzyłem w myśli.
- Niby coś mi mówi, ale za cholerę, nie mogę sobie przypomnieć co - powiedziałem. - Możliwe, że chodzi o inne, podobnie brzmiące nazwisko. A tak w ogóle o czym ta książka?
Flora spojrzała na lekturę po czym na ściany.
- Rozejrzyj się - powiedziała. - O tym.
Nie zrozumiałem, więc spojrzałem na nią pytająco.
- O tej szkole. Prawdopodobnie. Nazwa jest podobna... Opis zamku... Wiele rzeczy!
- Słyszałem plotkę, że ta szkoła wcześniej też działała. Miała mały kryzys - między innymi ataki potworów - i została zamknięta. Podobno niektórzy wychowawcy się tu uczyli... Może nasz też?
- A wiesz przynajmniej jak się nazywa?
Spojrzałem na podłogę.
- Sądzę, że można się dowiedzieć.
- Dowiedzieć czego? - usłyszałem głos za sobą. Ja obróciłem się, a Flora próbowała spojrzeć mi przez ramię. Kilka metrów od nas stała młoda kobieta o czarnych długich włosach z grzywką.
- Em... Kto jest naszym wychowawcą - powiedziałem.
Kobieta podeszła do nas.
- A do jakiej należycie rasy? - spytała.
- Wilkołaki - odparła szybko dziewczyna.
Kobieta zachichotała.
- Miło mi was poznać. Kilka najbliższych lat spędzicie ze mną jako moi wychowankowie. Jestem Tetto Kuromi; nauczycielka samoobrony i wychowawczyni wilkołaków.
- Jestem Flora Armitage - przedstawiła się wilkołaczka.
- Kuruke Kazayu - przedstawiłem się. - Mamy do pani kilka pytań.
- Zamieniam się w słuch.
- Czy uczyła się tu pani wcześniej?
Pani Kuromi otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Najwyraźniej takiego pytania się nie spodziewała. Po chwili jednak znów się uśmiechnęła.
- Tak. Byłam perfectem wilkołaków. Pierwszym wilkołakiem w szkole i jedynym na roku.
- Czy to prawda, że szkołę atakowały potwory?
Zapadła cisza. Najwyraźniej nasza wychowawczyni zastanawiała się nad odpowiedzią. Splotła ręce na piersi.
- Ta szkoła ma naprawdę wiele tajemnic. Jeżeli bardzo chcecie się czegoś dowiedzieć bez problemu sami do tego dojdziecie. Nie dam wam gotowej odpowiedzi, ale mogę wam pomóc z zagadkami czy innymi problemami. To będzie nasza mała tajemnica, a wasze słodkie śledztwo.
Kuromi odwróciła się i ruszyła przed siebie, ale po chwili zatrzymała się i dodała:
- Możecie znaleźć przyjaciół, którzy wam pomogą.
Teraz naprawdę odeszła.
- Koniec końców niczego się nie dowiedzieliśmy - stwierdziłem wzdychając.
<Flora? :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy