-Fakt-powiedziałam.-Ale tu strasznie śmierdzi!
-Czujesz to?-pyta trochę zdziwiona wilkołaczka.
-Od zawsze jestem wyczulona na zapachy.Tonie jest cecha czarodziejów,ale ja ją posiadam.Nikt z rodziny nie wie dlaczego,ale cóż...
-Mnie tam bardziej ciągnie do piwnicy-przerywa Len.-Tam zawsze jest straszniej.
-No dobra...to do piwnicy-powiedziałam.
Kiedy już szliśmy po schodach na dół,było tak ciemno,że musiałam rzucić zaklęcie,które choć trochę rozświetli drogę.W końcu dotarliśmy do drzwi.Były zamknięte
-I co teraz zrobimy?-pyta Len.
-Odsuńcie się,to je wyważę-mówi Cass.
-To chyba nie będzie konieczne-mówię,rzucając zaklęcie,które skutecznie otworzyło drzwi.-Jest z wami czarodziej,zapomnieliście?-pytam ze śmiechem.
Kiedy weszliśmy do środka,widok był upiorny.Wszędzie walały się trupy..o dziwo niektóre były świeże.... Co jakiś czas stały tu narzędzia tortur.Wszyscy wrzasnęliśmy ze strachu.
~Len?Cass?~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz