-Na pierwszym i szczerze mnie to nie interesuje. I tak tu długo nie będę.
-Dlaczego-zapytał William.
-Wystarczy, że trochę przeskrobię-powiedziałem podkreślając ironicznie ostatni wyraz-i mnie stąd wywalą.
-Nie byłbym taki pewien-syknął chłopak.
-Niby czemu?-spytałem
-Dużo jest takich osób, które już to mówiły.
-Nie znasz jeszcze mnie-powiedziałem.
W tym momencie jakiś chłopak przechodzący obok nas popchnął mnie.
-Jak łazisz?-zapytałem gniewnie.
-Może przeprosisz?-powiedział arogancko chłopak.
-Niby za co?-syknąłem-To ty mnie popchnąłeś.
-Co ty nie powiesz?-warknął chłopak-Przeproś.
-Chyba śnisz!-w jednej chwili złapałem go za koszulkę i przysunąłem do ściany.-Pożałujesz...
Zauważyli to Strażnicy i szybko podbiegli do nas. Próbowali nas
rozdzielić, lecz gdy jeden się do mnie zbliżył złamałem mu nos. Wtedy
dwóch złapało mnie za ręce. Próbowałem się wyrwać. Jednak mi się to nie
udało. Zaprowadzili nas do Dyrekcji.
<William? Tajemniczy chłopak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz