Wywróciłam oczami.
- Ech, ci z Dalton Academy - mruknęłam. - Niby ładni i mili, ale chyba mają dystans do wilkołaków.
Próbowałam raz zagadać do grupki chłopców z DA (co było na prawdę odważne z mojej strony), jednak ci, usłyszawszy kim jestem, dyskretnie się oddalili, tłumacząc się brakiem czasu.
- Ej, nie przejmuj się - wtrącił Len. - Jak nie przyjęli twojej tożsamości, to ich strata! Teraz żaden z nich nie może być na imprezie z sympatyczną dziewczyną.
"Powiedział facet, który wygląda jak farbowana blondynka" pomyślałam. Nie powiedziałam tego głośno, bo nie chciałam go obrazić.
- Dzięki za pocieszenie - powiedziałam. - Chętnie spędzę z wami czas.
*Rose, Len?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz