Kiedy Irbis podszedł do Sang, uśmiechnąłem się.
- Ładny kocurek.-Powiedziałem idąc dalej.
- Większość ludzi bardzo szybko bierze nogi za pas, kiedy ją sobaczy.-Powiedziała.
-Mam nadzieje, że jeśli jestem przy tobie to nic mi nie grozi.-Powiedziałem i uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Jak mnie nie wkurzysz to nic ci nie grozi.
- A tak z innej beczki. Sang masz partnera na jutrzejszy bal?
- Nie, a co?-Powiedziała, a ja stanąłem przed nią.
- Czy uczyniłabyś mi tą przyjemność i wybrałabyś się ze mną?-Zapytałem.
Sang
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz