Wstałem z łóżka. W oknie widzialem Acacię, siedzącą na dzoedzincu. Wstałem i podezzłem do niej.
-Co tam?-pytam.
-A nic.. Idziesz na bal?-pyta.
-Nie wiem jeszcze.. A ty?
-Nie mam z kim...
Zapadła cisza. Niezręczna.
-A masz już swój cel?
-Jak swój cel?-pyta.
-No..z kim chcialabyś iść?
Acacia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz