-Czemu nie powiedziałeśże masz urodziny !? - spytałam
-Nie było okazji.
-A co do picia. To chętnie tylko nie myśl sobie że jestem jakąś pijaczką. - uśmiechnęłam się.
-No dobra - odwzajemnił uśmiech.
W głębi serca wiedziałam że coś go trapi. Nie chciałam mu jednak psuć humoru. To przecież jego dzień. Gdy dotarliśmy do baru ochroniarz widząc nas odrazu nas wpuścił.
-Jakim cudem.. - zaczął Chen
-Ma się znajomości - zaśmiałam się.
W barze było dosyć sporo osób. Usiedliśmy przy barmanie. Kogoś mi przypominał. Po chwili zauważyłam że on także jest wampirem. Widocznie udawało mu się ukrywać przed resztą bo nikt niczego nie zauważył.Uśmiechnęłam się do niego i wszybkim tępie znalazł się przy nas.
-Co dla ciebie i twojego przyjaciela?
-Wódka - powiedział Chen.
-Już sie robi - puścił oko i znikł za barem.
Po kilku kolejkach czułam sie już troche pijana. Wampirom ciężej było się upić więc cieszyłam się że mi się udało.
Pociągnęłam Chena za koszulkę.
-Zatańczmy - próbowałam przekrzyczeć tłum.
Weszliśmy w środek imprezy. Na początku leciała szybka piosenka a za nią kolejne. Cały czas na ustach widiał mi uśmiech. Gdy patrzyłam się na Chena widać było że dobrze się bawi. Przybliżyłam się jeszcze bardziej gdy puścili wolną piosenkę. Położyłam dłonie na ramionach Chena a on objął mnie w pasie. Po krótkim czasie przyłorzyłam mu również głowę do klatki piersiowej.
-Od kiedy puszcza się wolne piosenki w barach ? -spytałam uśmiechając się.
<Chen? takie romantyczne >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz