Od Kuruke - CD Alice

czwartek, 2 października 2014
W duszy odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się. Pocałowałem ją. Bardzo mi na niej zależało.
Niestety w takiej chwili zadzwonił dzwonek i musieliśmy usiąść w swoich ławkach. Gdy odwracałem się, Alice chwyciła mnie za rękę.
- Kuruke, po południu w stajni, dobrze?
Skinąłem głową. Rzeczywiście mogliśmy się nie spotkać, bo później mięliśmy 3 lekcje osobno, a jeszcze później czas na obiad. Po obiedzie czas wolny.
*
Wszedłem do stajni spokojnym krokiem. Konie w pierwszej części znów zarżały na me powitanie. Ja minąłem je i poszedłem dalej. Zatrzymałem się przy boksie Adonisa. Słyszałem jak Alice czyści ciemną sierść rumaka. Pochyliłem się nad drzwiczkami boksu. Alice rzeczywiście była pochylona, ale czyściła nie sierść, a ogon Adonisa.
- Witam - przywitałem się - ponownie.
Alice odwróciła się i na mój widok uśmiechnęła się.
<Alice? marne to wyszło tym razem T-T>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy