Patrzę mu w oczy. Tak bardzo boję się pokochać, przecież wszyscy, których kochałam. Warczę na siebie ze złością. Kurke jest naprawdę
miły. No i przynajmniej nie ma nic do each -uisce. Bo rano jakieś
damulki zaczepiały mnie, mówiąc ,że mój koń próbował zjeść ich
wypudrowane osły na szczudłach ,które nazywały końmi.
-Tak -mówię skrępowana po chwili ciszy.
Kurke uśmiecha się z ulgą. Teraz widzę jak trudny musiał być ten pozorny spokój.
Kurke? (się rozpisałam XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz