Gdy zauważyłam dziewczynę mocniej ścisnęłam Chena za rękę. Patrzyła sie na mnie morderczym spojrzeniem. Podeszła blizej mnie i spytała:
-Ile za nią dałeś? Widziałam lepsze przy autostradzie. - prychnęła.
-A co zaczynasz dzoałalność.
-Nie pozwaliaj sobie s*ko - obnarzyła kły.
-Spokojnie - warknął Chen.
-Masz rację Chen zostawmy ją i chodźmy. Musimy porozmawiać.
-Nigdzie z tobą nie idę.
-Zapomniałeś już jak było nam razem dobrze? Możemy to powtórzyć. - zaproponowała.
Puściłam rękę Chena i weszłam między niego a Bekkę. Pod wpływem alkocholu odepchnęłam ją lekko.
-Zostaw go szm*to - warknęłam.
-A ty za kogo się uważasz że tak mówisz?
-Tak się składa ze jestem jego dziewczyną.- wiedziałam że później będę musiała z Chenem odbyć rozmowę gdyż gdy przeczytałam jego myśli czułam ze był zmieszany.
-Serio tak nisko upadłeś? Czy poprostu szukasz d*py po tym jak cię zostawiłam? - zaśmiała się.
-Masz coś do mojej d*py ? - warknęłam
-Nie z tobą rozmawiam s*ko.
-Idziemy stąd - wtrącił Chen pociągając mnie za rękę. Gdy oodalaliśmy się usłyszałam krzyk.
-To jeszcze nie koniec ch*ju.
<Chen ? Mam nadzieję ze nie popsułam twojej wizji i dobrze napisałam jej imię xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz