Nie spodziewałem się tego po nim. Nie wygląda na mordercę.
-No to naprawdę masz mroczną przeszłość.-warknąłem
-Mówiłem
-W końcu jesteś wilkołakiem-syknąłem lekko drażniąc jego imię.
-Nie rozumiem co Ty masz do wilkołaków.-warknął.
-Przez nie tu jestem-odpowiedziałem.
-Co?-zapytał z ironicznym uśmiechem.-Mam rozumieć, że spotkałeś kilku, a
oni cię związali, zapakowali do samochodu i przywieźli tutaj?
-No nie do końca.-rzekłem.-Przywiózł mnie tu mój ojciec.
-A on jest wilkołakiem.-zapytał z przemądrzałą miną.-Tak?
-Nie.-odpowiedziałem wzruszając ramionami-Jest wampirem.
-To co ty masz do wilkołaków?-powiedział ze zdziwioną miną.
-Kilku z nich stanęło mi na drodze-ciągnąłem dalej-i doszło do lekkich rękoczynów. Ojciec się wściekł i zawiózł mnie tutaj. A co?
William?
Tutaj nikt nie jest normalny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz