Byłam zszokowana. Nie sądziłam,że Len mnie kocha. Nie sądziłam,że ktoś mnie pokocha...kiedykolwiek. Taką szaloną i pochopną osobę jak ja? Może chociaż w tej poważnej sprawie pomyślę,zanim zrobię coś,czego będziemy we dwoje żałować.
Len jest moim przyjacielem i pierwszą osobą,jaką tu spotkałam.On jest szamanem,ja czarownicą. Mamy tyle samo lat. On jest rozważny a ja pochopna. Wspólnie przeżyliśmy mnóstwo przygód,których nie zapomnę nigdy..Jego z resztą też. Nikogo z przyjaciół nie zapomnę. Jeżeli pójdzie wszystko dobrze-kto wie,może i zostaniemy ze sobą do końca. Jeżeli jednak nie...
-Nie chcę Cię stracić-wyrwało mi się.
-Nie stracisz..nigdy-mówi szaman. I zamknął oczy. Pewnie myśli. Nad czym...nie wiem. Przyjrzałam mu się. Jego blond włosy,iskrzące w słońcu. Piękne,niebieskie oczy podobne do moich.Dzięki szpilką w końcu byliśmy równego wzrostu. Powoli zbliżyłam się do jego warg. Szaman nie otwierał nadal oczu. Powoli ale i nieśmiało pocałowałam go...
Len? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz