-No tak-syknęłam z obojętnym uśmiechem.-przecież nie ma się czym chwalić.Dlaczego nie powiedziałeś nam wcześniej?
-Sama powiedziałaś, że nie ma się czym chwalić.
-Ale powiedzieć mogłeś-warknął Ryutaro.
-Dobra spokojnie-powiedziałam-nie, że chcę wam przerwać tą intrygującą rozmowę, ale może pojdziemy na lekcję?
-Masz rację raz w tygodniu, może nie zaszkodzi...-przyznał Dymitr-To co teraz mamy?
Zobaczyłam na plan lekcji.
-Yyy może odpuścimy sobie jeszcze jedną???
-Czemu?-zapytał zdziwiony Ryutaro i zabrał mi plan lekcji.
-Kurde.-warknął, gdy przeczytał.-Czemu ta lekcja musi być tak często?
-Co się tak wsciekasz?-syknął Dymitr-Jaka teraz lekcja?
-Samokontrola na widok krwi-odpowiedziałam.-Idziemy?
<Dymitr?Ryutaro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz