Od Savanny-CD Rosallie

poniedziałek, 13 października 2014
> Skunksowi chyba jednak ten pomysł się nie spodobał gdyż momentalnie można było poczuć jego odór. Uciekłyśmy przed siebie zostawiając go samemu sobie.
 -Biedaczysko.
 -Czemu.
 -No wiesz jest forevercem i strasznie śmierdzi - zaśmiałam się. - Kogoś mi przypomina.
Rosallie szturchnęła mnie lekko łokciem.
 -Tam jest wodospad możemy się odmyć.
 Ruszyłyśmy pod strumień wody spłukując z siebie nieprzyjemny zapach. Gdy skończyłyśmy byłyśmy całe mokre więc usiadłysmy na kamieniach by wyschnąć jak normalni ludzie. Tylko ze my nie jesteśmy normalne. Zaczęłyśmy pluskać się wodą a później rzucałyśmy w siebie małymi kamykami. Przez przypadek Rose pomyliła żówia z kamieniem. Osunęłam się z kamienia i wpadłam do wody. Rosallie pomogła mi wstać.
 -Nic ci się nie stało?
 -Czy ty rzuciłaś we mnie żółwiem? - spytałam rozbawiona.
 -Chyba tak.
 -Mam nadzieję że nie ucierpiał - uśmiechnęłam się i potarłam czoło. - Jest źle?
 -Chyba nie moze być gorzej. Chociaż poczekaj wyglądasz tak samo źle jak wcześniej.
 -Czyli już nie mam szans u twoich małp?
 -Wybacz. One są wybredne.

<Rosallie? Małpy wybredne dostanom łykołaki i Pita ozdobi im bułki xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chat blogowy